Kontrole ITD na A4. Ciężarówka zatrzymana na autostradzie ważyła o 23 tony za dużo! Wpadli też kierowcy, którzy przekroczyli czas pracy

Przez trzy dni na karcie kolegi jeździł rumuński kierowca, którego zatrzymali do kontroli inspektorzy z kędzierzyńsko-kozielskiej Inspekcji Transportu Drogowego.

- A to doprowadziło do rażącego przekroczenia norm czasu jazdy stwarzając tym samym zagrożenie dla innych uczestników ruchu - informuje Krzysztof Chmiel, opolski wojewódzki inspektor transportu drogowego w Opolu.

Po analizie pobranych z tachografu danych okazało się, że kierowca dwukrotnie jechał bez przerwy przez ponad 6,5 godziny (wolno mu było prowadzić tylko 4,5 godziny). Skrócił też odpoczynek dzienny i zamiast minimum 9-godzinnej pauzy, w ciągu doby stał jedynie 5 godzin i 42 minuty.

- Dodatkowo rażąco przekroczył dzienny czas prowadzenia pojazdu z dopuszczalnych 10 godzin do ponad 16! - mówi Krzysztof Chmiel.

Rumun został ukarany mandatami w łącznej wysokości 3800 złotych a przedsiębiorcy, który jest właścicielem firmy przewozowej grozi grzywna w wysokości 7900 złotych.

Z kolei na opolskim odcinku autostrady A4 inspektorzy zatrzymali ciągnik siodłowy z naczepą i przyczepą, na których przewożone były kontenery.

- Kiedy tylko nasi ludzie zobaczyli zestaw, zaczęli przypuszczać, że może on przekraczać dopuszczalną masę - mówi Krzysztof Chmiel.

Inspektorzy wykonali pomiary wymiarów zewnętrznych, nacisków osi oraz rzeczywistej masy całkowitej zestawu. Wyniki potwierdziły ich przypuszczenia.

- Dopuszczalna masa całkowita została przekroczona o ponad 23 tony, niezgodne z przepisami były też naciski na osie - wyjaśnia Krzysztof Chmiel.

Szybko okazało się też, że kierowca wielokrotnie naruszył przepisy dotyczące czasu pracy i odpoczynku. By to ukryć, wyjmował kartę z tachografu, i kontynuował jazdę bez niej.

- Do momentu zatrzymania prowadził pojazd przez prawie 17 godzin, odbierając jedynie 2 przerwy, jedną godzinną, a drugą - ok. 1,5-godzinną - mówi Krzysztof Chmiel.

Pojazd został skierowany na parking. Wobec właściciela firmy przewozowej zostanie wszczęte postępowanie administracyjne, a sprawa kierowcy będzie skierowana do sądu.