To prawdopodobnie pierwsze takie zdarzenie na Opolszczyźnie.
W nocy z niedzieli na poniedziałek (20 na 21 października) ktoś dostał się na ogrodzony teren przy domu jednego z głuchołaskich pszczelarzy.
To osiedle domów jednorodzinnych, sprawca nie przyszedł tu przypadkowo, musiał dobrze znać teren.
Przez otwór wlotowy oraz przez uniesiony daszek wpuścił do uli gaz do trucia szerszeni i os. Całkowicie padło 20 rodzin pszczelich (uli).
10 kolejnych walczy o życie, ale ma małe szanse, żeby przetrwać zimę.
Jesteśmy pewni, że to było świadomie zatrucie pszczół – mówi Antoni Ożug, prezes koła Związku Pszczelarzy w Głuchołazach. – Właściciel pasieki poszedł tam rano i na wlotkach do uli zobaczył bardzo dużo martwych pszczół. Natychmiast zawiadomiliśmy policję, policyjny technik zebrał na miejscu ślady. W pasiece była też komisja burmistrza z udziałem lekarza weterynarii i przedstawiciela Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin.
Policja prowadzi już dochodzenie.
Zarząd miejscowego koła pszczelarskiego wyznaczył 3 tysiące złotych nagrody dla osoby, która dostarczy informację umożliwiającą ustalenie sprawycy.
Sami pszczelarze nie wykluczają, że tak okrutnego i bezsensownego czynu mogła się dopuścić osoba psychicznie niezrównoważona.
W okolicy sprawdzono wszystkie pasieki, na szczęście nie było innych podobnych przypadków.
Teraz pszczelarze pilnują swoich pszczół wykorzystując do tego nawet nowoczesną technikę – fotopułapki, lokalizatory GPS, kamery internetowe.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?