Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zatrucie rzeki w Czechach. Konieczne było zamknięcie ujęcia wody na Białej Głuchołaskiej. Sytuacja jest już opanowana

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Jeden z czeskich strażaków doznał obrażeń w czasie akcji zabezpieczania wycieku kwasu.
Jeden z czeskich strażaków doznał obrażeń w czasie akcji zabezpieczania wycieku kwasu. Hasici Olomouc
Czescy strażacy walczyli z techniczną awarią w zakładzie oddalonym 10 kilometrów od granicy z Polską. Część kwasu siarkowego mogła się dostać do rzeki Białej Głuchołaskiej. Wodę z rzeki piją mieszkańcy gminy Głuchołazy i Nysa. Sytuacja została już opanowana i nie ma zagrożenia dla korzystających z wodociągu.

W zakładzie produkcyjnym na terenie Czech, w wiosce Czeska Wieś koło Jesenika w czwartek 18 stycznia doszło do wycieku ok. tysiąca litrów kwasu siarkowego – informuje Straż Pożarna z Ołomuńca.

W czasie akcji zabezpieczania wycieku jeden z czeskich strażaków został lekko ranny.

- Podczas pompowania niebezpiecznej substancji, a dokładniej kwasu siarkowego, doszło do awarii linii transportowej – powiedział czeskim mediom rzecznik regionalnej straży pożarnej Zdeněk Hošák. - Następnie około 1000 litrów wyciekło ze zbiornika. Kwas częściowo przedostał się do ścieków prowadzących do rzeki Białej. Strażacy przeprowadzili po drodze kilka pomiarów, wykluczając możliwy wpływ na śmierć ryb. O sytuacji poinformowali także stronę polską.

Po informacji czeskich partnerów strażacy z Głuchołaz pojechali w rejon przygraniczny, aby sprawdzić stan wody w Białej Głuchołaskiej.

- Nie zauważyli żadnych oznak zatrucia, śniętych ryb, zmętnienia czy piany na powierzchni wody – mówi kpt. Dariusz Pryga, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nysie. – Pobraliśmy pięć próbek wody i dozorowaliśmy rzekę do czasu przyjazdu Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska.

Czeska Wieś leży ok. 10 kilometrów od granicy państwa. Kilometr poniżej granicy na Białej Głuchołaskiej znajduje się ujęcie wody pitnej dla gminy Głuchołazy.

- Zostaliśmy uprzedzeni przez stronę czeską o zanieczyszczeniu wody i zamknęliśmy ujęcie na Białej – mówi Dariusz Wór – Grech, prezes głuchołaskich Wodociągów. – Mamy zbiorniki na wodę, które dysponują nawet kilkudniowym zapasem, na wypadek podobnych zdarzeń. Mieszkańcy nie odczuli żadnych zmian w dostawach wody. W piątek rano przeprowadziliśmy ponowne badania wody. Nie mamy żadnych zastrzeżeń do jakości wody, ujęcie zostało na nowo włączone.

O zagrożeniu powiadomiono także nyską spółkę komunalną Akwa, która ma kolejne ujęcie wody z Białej Głuchołaskiej, leżące kilkanaście kilometrów niżej.

W czerwcu ubiegłego roku doszło do podobnego zdarzenia w zakładzie produkcyjnym na terenie gminy Głuchołazy. W czasie przepompowywania substancji niebezpiecznych część się wylała i kanalizacją dostała się do rzeki.

Doszło do bardzo poważnego zatrucia biologicznego Białej Głuchołaskiej i masowego śnięcia ryb.

Prokuratura Rejonowa w Prudniku nadal prowadzi w tej sprawie śledztwo.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zatrucie rzeki w Czechach. Konieczne było zamknięcie ujęcia wody na Białej Głuchołaskiej. Sytuacja jest już opanowana - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na glucholazy.naszemiasto.pl Nasze Miasto