Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest wyrok na Mariusza Ś. Piłkarska legenda Ruchu Chorzów winna nielegalnego składowania 300 ton śmieci

Krzysztof Strauchmann
Nieczynna cegielnia w Konradowie, w tle hałda odpadów.
Nieczynna cegielnia w Konradowie, w tle hałda odpadów. Krzysztof Strauchmann
10 tysięcy zł grzywny ma zapłacić 47-letni Mariusz Ś., były piłkarz Ruchu Chorzów, Legii Warszawa i reprezentacji Polski. Mężczyzna usłyszał wyrok za nielegalne składowanie 300 ton śmieci.

- Wina i sprawstwo oskarżonych nie budzą wątpliwości - uzasadniał wyrok sędzia Tomasz Ebel z Sądu Rejonowego w Prudniku.

Mariusz Ś. jest większościowym udziałowcem spółki z Bytomia, która jest właścicielem nieczynnej cegielni w Konradowie koło Głuchołaz.

Na przełomie 2016 i 2017 roku na teren cegielni przyjechało łącznie 10 transportów z odpadami. Śmieci zostały wysypane na plac przed budynkiem i leżą tam do dzisiaj.

Biegła sądowa, która potwierdziła że hałda może zatruwać sąsiedni potok i wodę w rzece Białej Głuchołaskiej, znalazła tam nawet fragmenty odpadów medycznych.

Mariusz Ś. oraz prezes jego firmy Witold W. zostali oskarżeni przez prudnicką prokuraturę o przestępstwo przeciwko środowisku czyli nielegalne składowanie odpadów, które mogą zagrażać zdrowiu lub życiu ludzi, albo spowodować znacznie zniszczenia w środowisku.

Witold W. ani razu nie pojawił się na rozprawie, nie składał żadnych wyjaśnień.

Mariusz Ś. w sądzie mówił, że chciał ograniczyć koszty produkcji w swojej cegielni i wykazać, że 3 procent paliwa stosowanego w firmie pochodzi z legalnego recyklingu odpadów. Dlatego w dobrej wierze podpisał umowę z firmą z Katowic, która miała mu dostarczyć takie paliwo. Przekonywał sąd, że według jego informacji do cegielni przywożono komponent do produkcji paliwa, który miał nie wymagać żadnych pozwoleń na składowanie czy przetwarzanie odpadów.

Przed sądem zeznawał też Beniamin B. z katowickiej firmy, która miała dostarczyć komponenty do Konradowa. Według niego Mariusz Ś. zapewniał, że uzyska wszystkie wymagane pozwolenia na przerabianie odpadu w paliwo, dlatego wysłano do niego rozdrobniony plastik. Transporty wstrzymano, kiedy głuchołaska Straż Miejska zatrzymała kierowcę kolejnego transportu i okazało się, że cegielnia nie może niczego przyjmować.
Sąd skazał na grzywnę wysokości 6 tys. złotych także Witolda W. prezesa cegielni. Obaj oskarżeni mają też zapłacić po 2 tys. złotych nawiązki na Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i opłacić koszty procesu. Wyrok nie jest prawomocny.

Adwokat oskarżonego poinformował, że nie zgadza się z nim i wystąpi o pisemne uzasadnienie, a potem nie wyklucza apelacji.

Dla mieszkańców Głuchołaz najważniejsze jest jednak szybkie usunięcie i legalne zutylizowanie 300 ton śmieci z Konradowa. Może to kosztować nawet kilkaset tysięcy zł. Sąd karny tej sprawy nie rozstrzygnął.

Burmistrz Głuchołaz już w ubiegłym roku nakazał firmie Mariusza Ś. usunięcie odpadów na swój koszt. Teraz urząd zapowiada nałożenie grzywien za niewykonanie decyzji.

Tymczasem Mariusz Ś. domaga się wywiezienia odpadów przez ich dostawcę.

Jak zabezpieczyć mieszkanie wyjeżdżając na wakacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na glucholazy.naszemiasto.pl Nasze Miasto