Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chicago Fire, czyli skok prosto w ogień

Arkadiusz Gołka
Kadr z serialu "Chicago Fire"
Kadr z serialu "Chicago Fire" mat. pras.
Niejeden z nas w dzieciństwie marzył o tym, żeby być strażakiem i ratować ludzi. Ryzykując życiem i wykazując się przy tym powszechnie podziwianą odwagą. Ten serial przypomni nam dlaczego.

Trudne jest życie strażaków i współpracujących z nimi ratowników medycznych. Ciągła mobilizacja, olbrzymia odpowiedzialność, bezustanny stres, częsty widok krwi, ludzkich wnętrzności, trupów i namacalna bliskość ludzkich tragedii. Mimo tego praktycznie wszyscy kochają swoją pracę. Ratowanie ludzi jest ich pasją. A pracownicy remizy, włączając w to księgową, uważają się za jedną wielką rodzinę.

Tak właśnie jest przedstawiona ta praca w w amerykańskim serialu "Chicago Fire" ze stacji Universal Pictures, który staje się coraz bardziej popularny. Opowiada o losach grupy strażaków i ratowników medycznych z 51 remizy w wietrznym mieście. Są w nim sceny i ujęcia, których łatwo się spodziewać po serialu tego rodzaju. Spektakularne pożary, groźne wypadki, trudne akcje ratownicze, prawie namacalne emocje. Nie brak szlochu, paniki, nieprzemyślanych decyzji czy głównych postaci wpadających w depresję. Zdarzają się też strzelaniny. Wszystko to jednak stanowi jedynie tło dla osobistych przeżyć bohaterów, stanowiących główną oś fabularną.

Pracownicy remizy, dowodzeni przez charyzmatycznego i sympatycznego komendanta Bodena, często dobierają się między sobą w pary, w czym szczególnie przoduje piękna ratowniczka Gabriela Dawson. Wspierają się, zawierają przyjaźnie na całe życie, choć - tak jak w życiu - nie brakuje pomiędzy nimi napięć i konfliktów. Fabuła emocjonalnie nie oszczędza widza. W takim sensie, że niektóre postacie, które zdążyliśmy już dawno polubić i są przez nas uznawane za jedne z najważniejszych, mogą nagle zginąć. Chociaż nie jest to oczywiście taka skala jak np. w "Grze o tron".

Jest to jeden z najlepszych seriali, które oglądałem w ciągu ostatnich kilku lat. "Chicago Fire" nie ocieka seksem ani nagością. Możemy się w nim naoglądać drastycznych scen, ale brak tutaj epatowania bezmyślną przemocą. Takie płytkie hollywoodzkie sztuczki nie są tej produkcji potrzebne, bo przekonuje do siebie bogatą i interesującą fabułą, realistyczną oraz pozbawioną kiczu dramaturgią, postaciami z krwi i kości a także pięknymi zdjęciami.

W czasie oglądania wszystkich trzech serii niejednemu maniakowi seriali przypomni się, dlaczego w dzieciństwie chciał zostać akurat strażakiem. Tych emocji, odczuwalnych nawet na ekranie, nie da się podrobić w żadnej korporacyjnej pracy za biurkiem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na glucholazy.naszemiasto.pl Nasze Miasto