Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budowa na nyskim Rynku. Inwestor też jest zmęczony

Klaudia Pokładek
Józef Szczepanik (z lewej) i Eryk Wiercimok: - Zabieramy się za płytę denną w środkowej części budowy. Zabezpieczymy też ściany od strony ul. Sukienniczej.
Józef Szczepanik (z lewej) i Eryk Wiercimok: - Zabieramy się za płytę denną w środkowej części budowy. Zabezpieczymy też ściany od strony ul. Sukienniczej. Klaudia Pokładek
Szef budowy dodaje, że inwestycja w Rynku jest potwornie trudna ze względu na specyfikę tego miejsca.

Trochę przykro człowiekowi, jak słucha głupot. Co to ludzie wygadują na temat budowy w Rynku! Ja rozumiem, że to serce miasta, a temat jest newralgiczny, więc się mieszkańcy interesują. Ale żeby zaraz nas odsądzać od czci i wiary? Zarzucać samowolkę i komunistyczny bałagan? Litości! - denerwuje się Józef Szczepanik, kierownik budowy w nyskim Rynku, gdzie powoli powstają podwaliny pod przy­szłą galerię handlową.

Pan Józef pofatygował się do redakcji „Faktów Nyskich” po naszej ostatniej publikacji na temat jego budowy. Nasi czytelnicy zarzucali bowiem, że panuje tam kompletny chaos, osuwają się ściany wykopu, co w konsekwencji może grozić katastrofą budowlaną.

- Mamy całą dokumentację na zabezpieczenie skarp i dna - zapewnia Szcze­panik. - Słupy i pręty też są objęte pozwoleniem budowlanym na roboty zabezpieczające. Nie mamy nic do ukrycia i jeśli ktoś ma ochotę, może przyjść i sam ocenić, co się tutaj dzieje. Zapraszam chętnych na przykład w najbliższą środę. Tak między godz. 9 a 10 pod placem budowy. Chętnie opowiem, co i jak.

W dodatku ziemia faktycznie się obsuwa. A wszystko przez to, że planowane początkowo wykopy na głębokość trzech metrów musiały zejść aż do 4,70 m w głąb. Ze względu na znaleziska archeologiczne z epoki średniowiecza.

- Taka głębokość właścicielowi do niczego nie była potrzebna. To wręcz utrudnienie, ale nie było wyjścia. Trzeba było zabezpieczyć i obejrzeć naszą spuściznę kulturową - broni inwestora Szczepanik.

Szef budowy dodaje, że inwestycja w Rynku jest potwornie trudna ze względu na specyfikę tego miejsca.
- Tak naprawdę nie mamy placu budowy, bo wszystko, co robimy, trzeba wykonywać, przesuwając się z kąta w kąt. Męczymy się, chłopaki marzną, starają się jak mogą - podkreśla.

- Pięciu pracowników to nowy narybek z Centrum Integracji Społecznej - dodaje Eryk Wiercimok, przedsiębiorca nyski i inwestor powstającej galerii. - To młodzi ludzie zagrożeni wykluczeniem społecznym, których staramy się nauczyć fachu. Dać im pracę, by mogli z czegoś żyć. a

Nie zarzucajcie nam samowolki

Józef Szczepanik (z lewej) i Eryk Wiercimok: - Zabieramy się za płytę denną w środkowej części budowy. Zabezpieczymy też ściany od strony ul. Sukienniczej.
[email protected] - 77 44 80 041
Klaudia Pokładek

Budowa w liczbach

4 lata ma trwać budowa galerii w Rynku zgodnie z przyjętym harmonogramem. Wedle niego wiadomo też, że obiekt ma mieć powierzchnię około 10 tys. m kw., z czego blisko 6 tys. m kw. powierzchni użytkowej. Planowany jest parking na 84 samochody, a budynek będzie miał 3 piętra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto